20.05.2010

FASHION PHIOLOSOPHY FASHION WEEK POLAND 2010

O niedawno odbytym fashion weeku przeczytać można było już chyba na wszystkich komercyjnych portalach i na większości blogów, ja jednakże mam spore opóżnienie z relacją, z czysto praktycznego powodu, jakim nie jest kompletna ignorancja a ewidentny brak czasu, związany z nawałem studiowania i tworzenia własnych proektów, ale o tym kiedy indziej. Chyba nikomu poraz kolejny nie trzeba przedstawiać "rozkładu jazdy" fashion philosophy, każdy spotkał się w ostatnim czasie z nim nie raz.
W związku z FW, byłam o tyle uprzywilejowana, że w Łodzi mieszkam od niepamiętnych czasów, dlatego też daleko (i chwała za to!) do modowego centrum wybiegowego nie miałam. Starałam się ze wszystkich sił być na wszystkich pokazach, jadnak jak to w życiu bywa - do końca celu nie zrealizowałam. Być może, tym razem nawet nie przez brak czasu, ale brak zainteresowania kolejnymi, niemal identycznymi, warto podkreślić. Otóż, wiadomo, pierwszego i drugiego dnia nie mogłam doczekać się coraz to kolejnych pokazów, z zapartym tchem chłonąc polskie tendencje, zachęcona rewelacyjną Złotą Nitką (wielki ukłon w strone całego premiere vision, zwłaszcza "very twisted kingdom" K. Konieczki, "in my mind" K. Marczuk oraz zwycięskiej "metropolis" K. Gawrońskiej - Kasperskiej") Jednakże okazało się, że później, z kolekcji na kolekcje wszystko monotonniało i przygaszało. Ja rozumiem, że to jesień-zima, że brunatne barwy mogą być niezmiernie intrygujące, ale na Boga nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego większośc pokazów reprezentowała krój jak od jednej krawcowej. Czy gdzieś za darmo rozdawano wykroje, czy coś mnie ominęło?! Rzecz jasna wiele kolekcji była naprawde na wysokim poziomie. Głównie cykl imprez "off out of schedule"- interdyscyplinarne przedsięwzięcie prezentujące odbiegającą od kanonów modę awangardową oraz przestrzeń, w której przenika się ona z innymi dziedzinami sztuki. Warto było tego doświadczyć, atmosfera nie do pobicia. Jednakże wiele obiecujących kolekcji mnie zawiodło (głównie Paprocki i Brzozowski, Roksolana Bogucka, Olga Szynkarczuk, Sylwester Krupiński). Jescze jedna kwestia, która mnie zaniepokoiła, to ogromny, czasem nawet absurdalny i skandaliczny brak organizacji. Pomijam tu już niepunktualnośc czy komiczny sposób poruszania się modelek (kto był ten wie o czym mowa) ale niekonsekwencje oraz wręcz bezczelność staffu. Osobiście przed jednym pokazem byłam przesadzana 6 razy, w sposób conajmniej nieuprzejmy.Pomimo wielu niedociągnięć uważam, że nasz fashion week wypadł całkiem nieźle, i już z utęsknieniem (sic!) czekam na kolejny, najprawdopodobniej wrześniowy. Bardzo zadowalającym dla mnie jest to, że impreza odbywa się w Łodzi, a nie w Warszawie. Bez obrazy stolico, ale już dość ci imprez, daj rozwijać się miastu z o wiele szerszymi tradycjami tekstylnomodowymi.
Na koniec zamieszczam kilka zdjęć ciekawszych kolekcji(niestety bez Złotej Nitki), mało profesjonalnie wykonanych, ale swoich;)







9 komentarzy:

  1. eeee baba jak moooooglam cie nie spotkac :(((( nooooooołeeeeeeej

    OdpowiedzUsuń
  2. przed ostatnie zdjęcie aaaaa love!!! szkoda, że również Cie nie widziałam!!

    OdpowiedzUsuń
  3. BOSKO!!!<3 na 1 zdjęciu wyglądałaś rewelacyjnie, celebrytko <3!

    OdpowiedzUsuń
  4. ja tez was nie widzialam! musimy sie na nastepny jakos umowic koniecznie!:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham Cie! Po raz pierwszy od naprawdę długiego czasu ktoś tak mnie zachwycił! jesteś cudowna!CUDOWNA!

    OdpowiedzUsuń
  6. zachwycam się Twoja uroda jesteś nieziemska ! a sukieneczka piękna :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super, ze opisalas to tak obiektywnie ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. jeju jesteś niesamowita, uwielbiam twój styl fryzure i urode. w realu jesteś równie cudna.

    OdpowiedzUsuń