31.10.2010

AVIATOR'S BREAK

Kurtka pilotka stała się w tym sezonie już klasykiem, absolutnym must have każdej szanującej się fashionistki. Sieciówki prześcigają się w ofertach i wariacjach na jej temat, z mniej lub bardziej udanym efektem. Ideałem i punktem wyjściowym jest oczywiście jest ta od Burberry Prorsum. Niestety jest bardzo hmm nieosiągalna, dlatego w moje posiadanie weszła ta z H&M. Jako główny dodatek zamiennik klasycznych i oczywistych pilotek Ray Ban - wielkie, ze złotym paskiem, od Alessandro Dell'Acqua.
Odlot, moje drogie blogerki. ;)

ENGLISH: The guide has a jacket in this season's already a classic, an absolute must have for each fashionist respectful. Nics are full of offers and variations on it, with more or less successful result. Ideal and starting point is, of course, is the Burberry Prorsum from. Hmm, unfortunately, is very inaccessible, so in my possession that came from H & M. As the main additive, and the obvious replacement for the classic Ray-Ban pilots - big, with a gold stripe, from Alessandro Dell'Acqua.









kurtka - H&M
okulary - Alessandro Dell'Acqua
rajstopy - H&M
sukienka - vintage
pierścionki - Rogaty, H&M
koturny - Topshop

24.10.2010

III FASHION PHILOSOPHY FASHION WEEK POLAND 2010

Ponizej trochę zdjęć z zeszłoweekendowego fashion week. Byłam, widziałam, zachywycona do końca nie jestem. Mimo, że wdzięczna organizatorom za akredytacje i zadowolona, że odbywa się w rodzinnym mieście. Biała Fabryka miejscem na imprezę na taką skalę i na tyle gości wymarzonym nie jest. Owszem, klimatycznym, ale nieco za małym. Gdybym wiedziała, że po godzinie 18 żeby wejść na jakiś pokaz wymagane są umiejętności łokcioobronne i stalowo-nerwowe, bieganie i przepychanie się trenowałabym wcześniej. A tak, rzucona na pastwę tłumu i ochroniarzy ewidentnie spokrewnionymi ze sławetnym  Butterbeanem, zamiast oglądać niektóre pokazy, trwoniłam pieniądze w showroomach i popijałam drinki w viproomie. Nie byłam odosobniona w mojej wieczornej niemożliwości wejścia, mój los podzieliły liczne media, prezydent Łodzi i wiele innych, nie wspominając o posiadaczach fashion pass, którym ochroniarze pierwszego dnia poradzili udać się do domu. Niezależnie od posiadanego przeze mnie identyfikatora - od VISITOR  po VIP - aby wieczorem coś zobaczyć, w kolejce trzeba było ustawiać się czterdzieści minut wcześniej. Mimo wszystko cały ten kuriozum tej edycji fashion week wspominam pozytywnie i lekko z niedowierzaniem. Czekam na maj, z nadzieją, że następna impreza ponownie odbędzie się w hali EXPO, z całym szacunkiem dla Białej Fabryki.