Przez ostatni czas bardzo wiele się działo, dlatego dopiero teraz znalazłam chwilę, żeby przygotować dla Was parę słów oraz fotorelację z 9 już edycji Fashion Philosophy Fashion Week Poland. Niedawno, o czym informowałam już Was na moich platformach socialmedia, podjęłam współpracę z marką
Sony - jej efekty będziecie mogli obserwować na bieżąco na moim blogu,
Facebook'u oraz
Instagramie. Tymczasem dzięki
smartfonowi XperiaZ1 udało mi się uwiecznić chwile z 4 dni spędzonych na FWP.
Na temat samych pokazów i kolekcji zostało chyba powiedziane już wszystko, dlatego nie mam zamiaru powielać moich przedmówców i przedrecenzentów. Po krótce napiszę Wam jednak jakie są moje wrażenia. Ponieważ nie rozpatruję łódzkiego Fashion Week'u w kategoriach spełnienia bądź też niespełnienia moich oczekiwań (z prostej przyczyny, wynikającej z tego, że po tylu edycjach nie oczekuję diametralnych zmian czy postępu), a traktuję go jako swoisty punkt obowiązkowy w grafiku. Chyba nie ma sensu kolejny raz wspominać o tym, że jeszcze wiele brakuje nam do światowego poziomu, ponieważ każdy choć raz uczestniczący w tej imprezie sam bez trudu to zauważy, oraz próbować przyrównywać go do Tygodni Mody w innych miastach, jednak cenię sobie klimat tego wydarzenia. Za każdym razem czekam na jedynie kilka kolekcji ze wszystkich prezentowanych i przyznaję, że po tej edycji mam mieszane uczucia. Kolejny raz zachwycił mnie pokaz Joanny Startek, która utwierdza mnie w przekonaniu, że moda męska w jej wydaniu jest w stanie podbić światowe wybiegi. Piękna, wyrafinowana, świetnej jakości kolekcja, brawo! Zakochałam się również w doskonałych, monochromatycznych kreacjach Michała Szulca. Fenomenalne formy, nowoczesne kroje (podwójnie wybijające się przy ograniczonej do minimum kolorystyce: bieli, czerni i szarości), graficznie zadrukowane, mięsiste tkaniny - to wszystko podbiło moje serce i gdybym tylko miała możliwość, to kupiłabym i pielęgnowała w szafie absoltnie każdą rzecz z kolekcji Szulca. Wielki szacunek! Natomiast kompletną klapą i nieprzyjemnym zaskoczeniem okazała się dla mnie prezentacja Nenukko - marki która w moich oczach wyrobiła sobie już określoną estetykę, nie wiedząc czemu tym razem postanowiła zupełnie ją odrzucić i wycelować w inny target. Czułam wręcz spory niesmak oglądając kreacje nadające się jedynie dla infantylnych gimnazjalistek i beliberek, które śmiało można by podłączyć pod zeszłosezonowe kolekcje w New Yorker, Sinsay czy C&A. Oglądając wtórne nadruki, żenujące hasła na t-shirtach i gumach od majtek, dwa razy upewniałam się sięgając do harmonogramu czy nie pomyliłam pokazów. Niestety nie. Zawiodła mnie również kolekcja MMC, na którą czekałam najbardziej i w której kładłam największe nadzieje, ba, wręcz byłam przekonana, że jak zawsze będzie zachwycająco. Niestety, największe wrażenie wywarła sama oprawa - mini koncert charyzmatycznego, młodego punkrockowego zespołu odbywający się na scenie zbudowanej nad wybiegiem. Cały czas wydaję mi się, że miał on odciągnąć uwagę od samych strojów. Jednak na pewno to tylko moje, mylne przemyślenie. Ponieważ nie mogę powiedzieć złego słowa o samym wykonaniu kreacji MMC, które jak zawsze było perfekcyjne.
Poniżej prezentuję Wam moją filmo/fotorelację
Sony XperiąZ1. Dajcie znać jak Wam się podobało i mam nadzieję do zobaczenia na następnej edycji! Przy okazji dziękuję wszystkim osobom, z którymi mogłam spędzić ten czas oraz moim najbliższym towarzyszom - mojemu chłopakowi
Joe Black , przyjacielowi
Patsy Hilton, Łukaszowi i Krystianowi!
W następnym poście pokażę Wam jak byłam ubrana przez wszystkie dni FWP :)