Dziś ostatni dzień Świąt. Jak Wam się udały? Jesteście zadowoleni z prezentów?
Ja chyba z całych sił staram się nie dopuszczać do siebie myśli, że jest zima - zwłaszcza, że tak czekałam na śnieg w Święta, a teraz kiedy już się kończą, to już kompletnie nie jest mi potrzebny do szczęścia. Im mniej zimy, tym lepiej. Dlatego staram się odpychać jej atmosferę nawet w klimacie zdjęć i postaram się, żeby tak było jak najdłużej.
Może to dziwactwo, ale zawsze skracam wszystkie sukienki na długość mini, bo w dłuższych czuję się jakoś nieswobodnie. Dlatego ta od
Romwe z dzisiejszego posta to ewenement na skalę moich zasobów. Mimo, że ma długość do kolan, to zdecydowanie wybaczam jej to, ze względu na wzór wybuchu atomowego. :)
ENGLISH: Today the last day of Christmas. Are you satisfied with your gifts?
I have to say that I really hate winter. I waited for the snow at Christmas (it's only time when I like it, but now in Poland there's still no snow:( ), and now when it come to the end, I totally don't need it to happiness. The less winter is better. So I try to repel the winter even in the atmosphere of my pictures and I'll try to make it as long as possible.
Maybe this is weird, but I always wear only mini-dresses, because in longer I feel somehow uncomfortable. Therefore, this one from today's post (from Romwe) is - let's say - some phenomenon for me. Although it has a length to the knee, I definitely don't mind it, because of its unique pattern of a nuclear explosion. :)
płaszcz - vintage
buty - DeeZee
bransoletki - veromoda