26.09.2010

fall in the city.

Tym razem muszę pochwalić się kolejnymi zdobyczami. Pierwszą jest cudowna miętowa marynarka z krótkim rękawkiem, na którą wydałam fortunę - 3.50 zł. Kolejną (i chyba stanie się moją ulubioną) jest prześliczna sukienka za 25zł. Poświęcę jej oddzielny post, wtedy zobaczycie ją w całej krasie. Powiem tyle, że ma niebanalnie wykończony dekolt (co dostrzec można i na tych zdjęciach), ale to nic w porównaniu z jej tyłem. Ale o tym w swoim czasie. W roli dodatków zagrały dwie pierśconko-bransolety, kupione w India Shopie (a właściwie stoisku) w Kazimierzu Dolnym (dla mnie najmagiczniejszym miejscu w Polsce). Do tego czarne zakolanówki i topshopowe "legendarne" koturny.
Enjoy!















marynarka - sh
sukienka - sh
pierścionki (bransoletki) - India Shop
buty - TopShop

Fall (ing) days.

No i nadeszła jesień! Ale wcale nie jest taka demoniczna i bezwzględna na jaką sie przygotowywałam (no i przy okazji moją szafę). W powietrzu nadal wisi lato. Co prawda ono pożegnało się ze mną bardzo arogancko, uzbrajając mnie w zmutowany, transgeniczny wirus, co odbiło się również na blogu - co jak co, ale wrzucanie na bloga postów, w których główną rolę grają gile do pasa, jako outfit flanelowa piżama, a jako dodatki sterty chusteczek i gripexów, nie byłoby zbyt atrakcyjne. Ale udało mi się wyplenić gadzinę i pierwszym miejscem do którego postanowiłam się ruszyć było przepiękne Jeziorsko. W pierwszy dzień jesieni wygrzałam tam zwłoki odziane w nową etniczną tunikę i czerwoną marynarkę,  które podkręcał zestaw zwierzęcych pierścionków (moimi ulubieńcami bezkonkurencyjnie są jelenie). Plus nowe karmelowe botki i tył na Iphone'a.
Enjoy!


























                                                                          tunika - sh
                                                                   marynarka - sh
                                                                  pierścionki - H&M
                                                              botki - New Yorker (!! :O)
                                                             wisiorek wiewiórka - H&M
                                                                   legginsy - H&M

    

11.09.2010

drugs and imagination.

  Nieco transgenicznie i jak po ostrych środkach pobudzających.
  Pierwszy raz widząc ten krzyż pomyślałam "musi być mega cięzki, może zbyt gotycki?", ale kiedy tylko wzięłam go do ręki - zmieniłam zdanie. Od razu stracił na "powadze" - dzięki materiałowi z jakiego jest zrobiony. Nastawiłam się na metal, a okazało się ...że jest gumowy! Wygina się na wszystkie możliwe kierunki, można go nawet na upartego zawiązać. A waży tyle co skórka od banana.
W innym łódzkim lumpeksie znalazłam stanikowy top obszywany czarnymi kogucimi piórami. Miałąm zamiar docelowo przeznaczyć go jako wykończenie sukienki (może sukni), ale nie wytrzymałam i musiałąm obfotografować go w wersji jeszcze "solo".
Jeśli chodzi o ilość zdjęć, to dziś jest oszołamiająco potężna i  ogranicza się do sztuk dwóch. Następnym razem obiecuję poprawę. :)




krzyż - second hand
staniko-top - second hand
kostium - był już, vintage

1.09.2010

by Neosha ;)

Dziękuję za kolejną świetną grafikę, którą podarowała mi Neosha :)
Wbijajcie na jej bloga i podziwiajcie prace, bo naprawdę jest co! ;)
<3 <3 <3